Burza.

Jerzy Szyszko

Generał LK

gen. broni Lech Konopka



Nasz Generał


Kiedy przyszło powołanie -
bo tak szkoła zapraszała,
nikt nie marzył, że dostanie
kiedyś stopień generała.

Co najwyżej go zobaczy -
jak nie z bliska to z daleka,
by wężykiem wzrok uraczyć,
bo swym blaskiem nas urzekał.

Bez efektów początkowo,
lecz gdy czas był defilady
"obrodzili" wyjątkowo,
można rzec, że do przesady.

Gdy ich poznaliśmy z bliska,
nawet nam się podobali,
lecz gdy żar się lał z lotniska,
oni nas dopingowali.

Dobrze chłopcy wam wychodzi,
lecz się lepiej postarajcie,
bo jesteście sprawni, młodzi,
więcej serca w to wkładajcie.

Na praktykach, z generałem
spotkać nieraz się udało,
ja też tę przyjemność miałem,
lecz to rzadko się zdarzało.

Na promocji to już blisko,
bo generał sam promował,
pewnie zmachał się chłopisko,
lecz żadnemu nie darował.

Rozpoczęły się kariery -
w służbie progi się zdarzały,
lecz ambitne charaktery
sprawniej je pokonywały.

...


Choć wierzyło w to niewielu,
ale jednak rzecz się stała,
nasz kolega dopiął celu -
mamy swego generała.

Dumni z niego są koledzy -
on był zawsze wyjątkowy,
wciąż pogłębiał zasób wiedzy -
nieraz w sposób nietypowy.

Pierwszy rok jest studiowania
i niedziela, więc czas wolny,
nikt się uczyć nie zabrania,
lecz dość mamy zajęć szkolnych.

Ktoś odsypia, odpoczywa,
inni listy pewnie piszą,
żaden skryptów nie używa,
cieszą się spokojem, ciszą.

Ja też się kontemplowałem,
duch mój gościł gdzieś z elfami,
nagle patrzę i zdębiałem,
ktoś studiuje regulamin.

Co ty robisz? - zapytałem.
Coś spokoju mi nie daje
i dlatego sprawdzić chciałem -
kto honorów nie oddaje.

Chyba był zażenowany
mym pytaniem obcesowym -
nie chciał nikt być tak nazwany,
"ty kujonie patentowy".

On to robił z pasją, chęcią,
chciał wyróżniać się wśród innych,
nieraz spotkał się z niechęcią,
choć niczemu nie był winny.

...


Podniósł poziom wyszkolenia -
mniej ambitnych to drażniło,
lecz zmuszało do uczenia -
to się wszystkim opłaciło.

Taka cecha charakteru
zwana jest dociekliwością,
do awansów i orderów
dobra droga, wraz z pilnością.

Choć od wielu z nas był lepszy,
bardzo równym był kolegą,
chętnie też pomagał słabszym
i odwodził ich od złego.

Od początku już był taki,
nie mógł w miejscu długo siedzieć,
nie starczały mu poszlaki,
musiał wszystko zbadać, wiedzieć.

Także i wśród generałów
dzielnie sobie z wszystkim radził,
tyle weny miał, zapału,
że trzy gwiazdki aż zgromadził.

Można jeszcze pisać wiele -
pusta by już była mowa,
wszak tak starzy przyjaciele
rozumieją się bez słowa.

Kto ma upór i zdolności
by osiągać swoje cele,
będzie szukał możliwości
jakich życie stwarza wiele.

Wykorzystał swoje szanse,
które los przed nim postawił,
zbierał laury i awanse,
szkołę, siebie, nas rozsławił.



Aktualizacja strony: 6 grudnia 2014 r.


© 2007 - 2014 Absolwent WSOWŁ promocji 1971 roku Marian Więckowski