![]() Jerzy Szyszko |
|
Dlaczego piszę, czyli "Głos Serca".Czasem się zdarzają chwile, kiedy serce moje krzyczy, daje znak mi - choć zawile, o swym smutku i goryczy. Wtedy pytam z niepokojem, co cię gnębi, co cię nęka? - czemu krzyczysz serce moje, skąd się wzięła twa udręka? To wspomnienia powracają, w moim wnętrzu się gromadzą i nocami spać nie dają, pewnie wkrótce mnie rozsadzą. Młodość miała swe marzenia, pełne buntu i frustracji, satysfakcję z ich spełnienia, gorycz z braku akceptacji. I ku gwiazdom były wzloty, marzeń nam nie brakowało, choć zdarzały się kłopoty, to nas tylko hartowało. Na to sercu odpowiadam - zbierz wspomnienia, ubierz w słowa, w piękne rymy poukładaj i przeżywaj je od nowa. Wspomnij bliskich z twojej drogi co uczuciem cię darzyli, bo choć zabrał ich czas srogi to we wnętrzu twym się skryli. Pisz prawdziwie, kolorowo, drzemie w nich młodości siła, więc korzystaj z niej, lecz z głową, by na długo wystarczyła. Bo inaczej to wzruszenie, będzie rosło w ich ferworze, nagromadzi się ciśnienie, które cię rozerwać może. Czy posłucha serce rady, w rytmie wiersza się ukoi? Czy się skarżąc do przesady, ciągle będzie niepokoić? |
BurzaChmury czarne nadciągały, wiatr je kłębił i obracał, niebo całe zasłaniały, a on po nich sobie hasał. Pomruk z nich się wydobywał, czasem od błyskawic bladły, jakby w niebie ktoś gotował, pierwsze krople deszczu spadły. Tak się między sobą tarły potencjały chcąc postradać, gdy się wreszcie razem zwarły - deszcz rzęsisty zaczął padać. Z góry lało się jak z cebra, wiatr gałęzie giął i łamał, co z pól nie zdążono zebrać - to powalił i potargał. Błyskawica niebo cięła, potem blisko grom uderzył, ziemia po nim się wstrząsnęła, niszczył wszystko w co przymierzył. Potem cisza nastąpiła, deszcz łagodnie tylko pluskał, ziemia chciwie wodę piła, wietrzyk lekko liście muskał. Trawy deszczem nasycone zieleń swą prezentowały, liście wiatrem rozrzucone chwile grozy poświadczały. A powietrze było rześkie, lekko nim się oddychało, takie burze są lubelskie, po nich wszystko zieleniało. To co zwiędłe już powstało, zlane wodą tak obficie i zielenią dziękowało, za swe odzyskane życie. Tylko drzewo - to trafione - utraciło swe gałęzie, wkoło drzazgi rozrzucone, ale stoi i żyć będzie. Słońce w kroplach się rumieni, niebo tęczą dekoruje, dobra wróżba, znak nadziei, tak urodzaj nam zwiastuje. |
Tęsknota wiejskiej drogiDokąd wiedziesz wiejska drogo - nieokreślona tęsknoto? W deszcz i w upał, zimą srogą, poprzez zaspy, kurz lub błoto. Byłaś tylko tą jedyną - ty ze światem nas łączyłaś i tęsknoty mej przyczyną, za horyzont prowadziłaś. Mą nadzieją i marzeniem, bo kierunek wskazywałaś - i dzieciństwa mego cieniem, ty mnie chyba rozumiałaś. Jako dziecko pierwsze kroki w pyle twoim postawiłem, gdy poznałem świat szeroki - z żalem ciebie opuściłem. Pozostały mi wspomnienia tej tęsknoty, ciekawości, skraj, horyzont, chęć sprawdzenia, jakie za nim są nowości. Teraz innych darzysz pyłem i choć byłaś tak maleńka, za horyzont twój patrzyłem - pozostaniesz dla mnie wielka. |
Aktualizacja strony: 2 grudnia 2012 r.