Burza.

Jerzy Szyszko



Jak kolegę pić uczyli


To, że wódka bywa gorzka,
wszyscy z wesel już to znali,
lecz nie była wcale słodsza,
gdy się młodzi całowali.

Byli chłopcy bardzo zdolni,
świetne wręcz oceny mieli,
lecz życiowo nieudolni,
bo pić wódki nie umieli.

Swoją wiedzę na ten temat,
głównie z wesel, chrzcin czerpali,
lecz tych imprez wiele nie ma,
a okazji nie szukali.

Umiejętność wszak przydatna,
jest jedzenie, jest i picie,
choć ta sztuka nie jest łatwa,
piją wszędzie, takie życie.

Nie zawiedli tu koledzy -
ci, co się na rzeczy znali ,
posiadany zasób wiedzy
chętnie im przekazywali.

Pierwszy problem, skąd wziąć picie?
Rozpoczęto więc starania,
trzeba było działać skrycie,
był "egzamin" z rozpoznania.

Ustalono czas i miejsce,
hasło, kwotę i dodatki,
i pozorną, drugą wersję -
to na okoliczność wpadki.

...


Akcja - puk, puk w okieneczko,
postać rękę wysunęła,
strasznie suszy nas dzieweczko,
kasa, towar - i zniknęła.

Szybko, sprawnie, bez czekania -
tylko romantyzmu mało -
na podstawie rozpoznania,
sprawę tak się załatwiało.

Romantycznie było potem,
zalew, mrok, z dziuplami drzewa,
a zmartwienia gdzieś za płotem,
tną komary, słowik śpiewa.

W jednej dziupli były szklanki,
by kulturę podnieść picia,
a zakąska? - też zachcianki,
oranżada do popicia.

Posiedzieli, pogadali,
czarem zmierzchu się cieszyli
i tak się relaksowali -
nagle - apel! - lecz zdążyli.

Innym razem oranżadę,
kromka chleba zastąpiła,
lecz to miało pewną wadę,
kromka szybko się skończyła.

Aby żywot jej przedłużyć,
po kolei ją wąchali,
wtedy długo mogła służyć,
a na koniec ją zjadali.

...


Czasem coś się nie zgadzało,
wtedy już nie było miło,
co dla "starych" było mało,
to "młodemu" zaszkodziło.

Stał się bardzo elokwentny,
lecz zbyt wolno cedził słowa,
bo zbyt szybko pił procenty
i nie wytrzymała głowa.

Na pododdział wprawdzie dotarł,
bo koledzy go taszczyli,
lecz niestety, tu już podpadł -
na apelu stan liczyli.

Zamiast stać w szeregu cicho,
on przechwalał się i mądrzył,
sam na siebie ściągnął licho,
bo go szef namierzyć zdążył.

Morał taki płynie z tego,
gdy cię o nic nikt nie pyta,
nie wychylaj się z szeregu -
wtedy wilk i owca syta.

Choć w programie nauczania,
pominięto nauk wiele,
to życiowe wymagania,
były nam nauczycielem.




Aktualizacja strony: 23 sierpnia 2014 r.


© 2007 - 2014 Absolwent WSOWŁ promocji 1971 roku Marian Więckowski