Burza.

Jerzy Szyszko
Autor




Ciąg dalszy "Zdarzeń śmiesznych, dziwnych i ciekawych."



Ot i po przepustce


Szatnia - to bez tłumaczenia
pomieszczenie na ubrania.
Wojsko funkcji tej nie zmienia,
to mundurów przechowalnia.

Widać z tego więc wyraźnie -
w szatni mają być mundury,
choć czasami, tak doraźnie,
jakieś farby, śruby, rury.
Na rejonach ktoś malował,
nie zużyte materiały
w magazynku zwykle chował,
by się nie poniewierały.

Szefa nie ma, więc "na krótko",
szatniarzowi przekazywał,
w magazynku będą jutro,
lecz nazajutrz zapominał.

...


Nasz kolega raz się cieszył,
bo przepustka już czekała,
zrozumiałe, że się śpieszył -
a tu - farba się wylała.

Obok czapek, gdzieś wetknięta,
puszka farby nitro stała
i choć była źle zamknięta,
jakoś się nie przewracała.

Biorąc czapkę puszkę strącił,
ta go w głowę uderzyła,
fakt ten jej strukturę zmącił
i przykrywkę wysadziła.

Oczywiście się rozlała,
był niemile zaskoczony,
twarz mu farbą ociekała,
stał się UFO, bo zielony.

...


Rozpuszczalnik, mycie głowy,
to jest nitro, więc paruje,
też uczula, kłopot nowy,
trzeba wietrzyć, bo przytruje.

Aby zdrowia nie narażać,
większych ustrzec się kłopotów,
poszedł wreszcie do lekarza -
dostał jakieś antidotum.

Coś do głowy smarowania,
by nie wdały się obrzęki,
szczęściem bez bandażowania,
bo w upały miałby męki.

Choć koledzy pomagali,
z troską wszystkim się zajęli,
cofnąć faktów nie zdołali,
więc przepustkę diabli wzięli.



Aktualizacja strony: 16 stycznia 2016 r.


© 2007 - 2016 Absolwent WSOWŁ promocji 1971 roku Marian Więckowski