Jerzy Szyszko |
Ciąg dalszy "Zdarzeń śmiesznych, dziwnych i ciekawych." |
Ot i po przepustceSzatnia - to bez tłumaczenia pomieszczenie na ubrania. Wojsko funkcji tej nie zmienia, to mundurów przechowalnia. Widać z tego więc wyraźnie - w szatni mają być mundury, choć czasami, tak doraźnie, jakieś farby, śruby, rury. Na rejonach ktoś malował, nie zużyte materiały w magazynku zwykle chował, by się nie poniewierały. Szefa nie ma, więc "na krótko", szatniarzowi przekazywał, w magazynku będą jutro, lecz nazajutrz zapominał. |
...Nasz kolega raz się cieszył, bo przepustka już czekała, zrozumiałe, że się śpieszył - a tu - farba się wylała. Obok czapek, gdzieś wetknięta, puszka farby nitro stała i choć była źle zamknięta, jakoś się nie przewracała. Biorąc czapkę puszkę strącił, ta go w głowę uderzyła, fakt ten jej strukturę zmącił i przykrywkę wysadziła. Oczywiście się rozlała, był niemile zaskoczony, twarz mu farbą ociekała, stał się UFO, bo zielony. |
...Rozpuszczalnik, mycie głowy, to jest nitro, więc paruje, też uczula, kłopot nowy, trzeba wietrzyć, bo przytruje. Aby zdrowia nie narażać, większych ustrzec się kłopotów, poszedł wreszcie do lekarza - dostał jakieś antidotum. Coś do głowy smarowania, by nie wdały się obrzęki, szczęściem bez bandażowania, bo w upały miałby męki. Choć koledzy pomagali, z troską wszystkim się zajęli, cofnąć faktów nie zdołali, więc przepustkę diabli wzięli. |
Aktualizacja strony: 16 stycznia 2016 r.